(znalezione i przeredagowane przeze mnie)
Robert Mateja: Co poleci dalej? - Worek kamieni - Worek ma ten błysk, jest w formie. - Wszystko poleci dalej niż Mateja - Moim zdaniem dalej poleci moja teściowa z czołgiem pod pachą. - Worek, nawet za styl dostanie więcej. - Pałac Kultury i Nauki. - Mazoch w śpiączce. - Betoniarka. - Dolina Muminków. - Świątynia Opatrzności Bożej.
ksywki dla Roberta: - Robert "Biali nie potrafią skakać" Mateja. - Duma Newtona. - Kowadło. - Kapitan Grawitacja. - Niezwyciężony, bo nigdy nie zwyciężył. - Zgoda buduje, Mateja rujnuje. - Ikar. - Pierwszy pingwin IV RP. - Rasiak wśród skoczków.
Dokończ wierszyk "Robert Mateja już siedzi na belce..." - Dobra prędkość na progu, niestety nic więcej. - I już w drugiej serii nie zobaczymy go więcej. - Przerywają konkurs, uradowany jest wielce.
Jak coś znajdziecie to też zamieszczajcie :D
|
Robert Mateja już siedzi na belce, do Boga składa swe dwie lewe ręce. "Boże drogi proszę Cię gorliwie na buli chcę wylądować znów szczęśliwie" Poprawia swe gogle i wiązanie na desce, zdenerwowany ale skupiony wielce. Z nadzieją patrzy na podgląd wiatrowy, strzałka zielona, jestem gotowy. Rusza po woli nabiera prędkości, Wybicie z progu daje mu sporo radości. Wiatr lekko smaga Roberta gogle, Kurde wideo nastawić mogłem. Patrzy przez siebie bula się zbliża, O rany! Zabije się nam Robert kochany!
Nie! Wylądował! Choć zaraz za zeskokiem. Jest dumny z siebie, było lepiej niż przed rokiem. I zeszło z polskich kibiców powietrze znowu mu nie dopisało szczęście zajął ponownie 51 miejsce!!!!
A na trybunach zaległa cisza a potem krzyki: dawać Małysza!
- Już mamy apetyt na znacznie więcej, I już! Ten ruch chorągwi zerwany! Jak sianem niech leci Robuś wypchany! Jak "Małysz II, Ostanie Narty!" Niech będzie Robert z progu wydarrrty! I mamy oto pięęęęękne wybicie! Na samym końcu rozbiegu przy szczycie! A cóż to za rozbawione widowni gęby? Echh, Robuś se wybił syściutkie zęby...
- Już siedzi na belce, w przód pochylony, Jak Kuśtyk w "Konopielce". Już narty na nogach dostają wibracji, Jak muszla klozetowa po ciężkiej kolacji. Już wiatr powiewa najlepszy w świecie, A co Robi Robert ? Tego nie wiecie! On się zamyślił nad swoim lotem, W swej wyobraźni został pilotem. A gdy tak rozmarzał się siedząc na belce, To czas się skończył, opadły mu ręce. Sędziowie z belki złazić kazali, Poszedł do knajpy i się nawalił. I znów w marzeniach siedzi na belce, Znowu emocje, znowu drży serce. Złoto na szyi, laur na czole... "Hej! Koleś! Wstawaj! Nie śpij na stole!”
- Siadł Robert na belce, posprawdzał zapięcia. Myśli: Walnę rekord, będą robić zdjęcia. Ruszył w dół rozbiegu, prędkość była duża. Wybił się wspaniale i leci jak burza. Nagle lekki powiew wywija mu narty, I zamiast rekordu - pysk na buli zdarty. Przejechał na grzbiecie po całym zeskoku, Coś mu strzykło w plecach coś go boli w boku. Chyba dam już spokój Robert na to powie, Od rekordów skoczni ważniejsze jest zdrowie!
|